Forum  Strona Główna



 

Wasza twórczość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 29, 30, 31  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ApatiA




Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka ;D

PostWysłany: Śro 20:50, 20 Cze 2007    Temat postu:

thx, że nie zwracasz uwagi na błędy^^, będziesz musiała mi jednak trochę dopowiedzieć, bo to twoj umusł to zrodził, ja dodałam pare kwiatków^^ xD no dobra, nie jestem skromna... zasadziłam ogród^^ jak skończę ten fick to z innymi mi chyba pójdzie łatwiej xD to będzie mój nowy nałóg xDDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:52, 20 Cze 2007    Temat postu:

okey dopowiem czy kilka zeczy na pwXDDD
pani ogrodniczko Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ApatiA




Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka ;D

PostWysłany: Śro 20:59, 20 Cze 2007    Temat postu:

Szczęście, że udało mi się ten fick tu wrzucić bo co chwila mam przerwy w dostawie internetu!! Boshhh co się dzieje? >o<

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hoti




Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: k-ce

PostWysłany: Śro 21:00, 20 Cze 2007    Temat postu:

to Hoti sie pochwali kawalkiem swych wypocin xDD

To już ostatni kieliszek.

Nie mogłam wypić choćby kropli więcej.
- Kelner.
Odstawiłam kieliszek na tacę a on odszedł. Przed oczami nie miałam Sary całującej się z Alexem. Widziałam tego smutnego chłopaka, który sam stał na balkonie i wpatrywał sie w to cudowne jezioro, w które ja teraz patrzę. Alexem zajmę sie później. Teraz trzeba znaleźć chłopaka.

To były ostatnie myśli dziewczyny znanej jako Marie Alice Forgotten.

Ambasador Gerard Stude obserwował ją z daleka. Marie rozglądała sie niepewnie, po czym ruszyła w stronę wschodniego balkonu. Jej błękitna suknia zahaczyła się o krzesło.
- Cholera jasna.
Wyrwało sie jej cicho. Schyliła się, odczepiła sukienkę i poszła dalej. Na balkonie nikogo nie było. Jej wzrok skierował się ku cudnemu jeziorku. Oparła sie o balustradę w nadziei, że zaraz opanuje ją to uczucie jakby na świecie istniała tylko ona i to świetliste jezioro. Nic takiego sie nie stało. Jakiś mężczyzna wszedł na balkon. W tym momencie rozległy sie pierwsze strzały. Przerażonych gości ogarnął popłoch. Ktoś włączył alarm. Policja już jechała i to z dość dużym wsparciem. Niestety przybyła zbyt późno. Oprawców nigdy nie znaleziono. Nie wiadomo kim byli i jaki mieli motyw. Jedno jest pewne, wiedzieli wszystko o miejscu akcji, o gościach na balu i o zabezpieczeniach. Ochronę i strażników znaleziono martwych tak jak i wszystkich obecnych na przyjęciu. Prawie wszystkich. Jedna osoba przeżyła. Bynajmniej nie była to Marie.

Beznadzieja.
Marie szła ulica obok najdroższych markowych sklepów. Szukała sukienki na przyjecie. Ma już buty i teraz potrzebuje dobrać do nich sukienkę. Zawsze robi się na odwrót. Znowuż mogłaby kupić drugą parę ale nie. Ona musi iść w błękitnych szpileczkach ze złotymi zdobieniami.
Gdzie ja teraz do jasnej ciasnej znajdę porządną niebieska sukienkę. Przyjęcia za trzy dni a ja łażę po sklepach i nie wiem w co się ubrać.
Zatrzymała się przed największym H&M w Nowym Jorku.
- Tu napewno nie będzie mojej sukienki.
Powiedziała do siebie z żalem i weszła do środka. Długo chodziła po sklepie aż w końcu wyniosła z niego dwa błyszczyki, stylizowaną na staro opaskę i trzy pary kolczyków. Kupowanie to jej hobby. Miała wracać ale coś tchnęło ją żeby iść dalej.
Jeszcze kawałek.
Doszła do pięknego, drogo zdobionego sklepu opatrzonego jeszcze droższym szyldem.
Ile może zdziałać legenda.
Pomyślała patrzac na napis.
D&G
Dolce & Gabbana
Mimowolnie weszła do sklepu. Zatkało ją zaraz po przekroczeniu progu. W tak drogim sklepie jeszcze nie była. Z zewnątrz prezentował sie powalająco ale tu. Zemdlałaby gdyby nie wiedziała, że nie wypada. Ze swoją torbą od Tod's nie wyglądała aż tak tragicznie. Rozejrzała sie i ruszyła w kierunku schodów. Nawet schody mieli tu dopracowane w każdym calu. Poręcze misternie wyrzeźbione, schodki marmurowe z czerwonym dywanikiem. Weszła na piętro i stanęła jak wryta. To było dokładnie to czego szukała. Raj na ziemii. Całe piętro w sukniach wieczorowych a największą jego częśc zajmowały sukienki w kolorze błekitnym. Spędziła w tym sklepie z 4 godziny i odebrała dwa telefony od Alexa. Przymierzyła 4 błękitne suknie, dwie niebieskie i jedną granatową. Granatowa spodobała jej się najbardziej. Ale buty... Pochodziła jeszcze chwilkę po sklepie. poszła na drugie piętro. Sama bielizna więc wróciła. Zdecydowała sie na tą granatowa sukienkę. Dokupi sobie do tego błękitną szarfę, założy kolię z błekitnymi diamencikami, która już czeka w domu i będzie git. Tylko, że jak zeszła to granatowej sukienki juz nie było. Za to była inna. Wcześniej jej nie widziała. Przepiękna w kolorze turkusu. Głęboki turkus. Dokładnie taka jaką Marie sobie wymarzyła. Z delikatnego jedwabiu z dołu podszywanego sztywniejszym materiałem i wieloma warstwami siateczki a górę miała tak delikatną a 'la gorset w dwóch czy trzech niewiele różniących sie odcieniach. Normalnie nieziemska.

Nie uciekaj! Nie! Poczekaj! Musisz mi coś...
Obudziła się na podłodze. Nie trudno było się domyśleć - spadła z łóżka.
I co dalej?
Koszmar nawiedzał ją od dłuższego czasu. Ucieka. Biegnie i biegnie, ktoś ją goni. W pewnym momencie jednak staje i chce zobaczyć oprawcę ale widzi tylko siebie. Siebie w innym wydaniu. Podarta suknia balowa i rozwalona fryzura. Nagle druga ona sie odwraca i zaczyna uciekać, przestraszona tym samym widokiem. Natalie ją godni, krzyczy, żeby sie zatrzymała ale zawsze budzi sie wpół zdania. Zawsze tego samego.
- Która godzina? - Powiedziała sama do siebie.
To było pytanie, które miało dodać jej otuchy. Chciała poprostu usłyszeć czyjś głos w ciemnościach. Jednak mimowolnie spojrzała na zegarek. 2:23. Wstała i poszła do łazienki. W lustrze ujrzała swoją twarz mokra od potu.
Przecież to nie było straszne...
Próbowała wmówić samej sobie, że to co się z nią dzieje to zwykły strach przed... przed wszystkim? Czuła sie okropnie. Ciągle migała jej twarz tamtego chłopaka. Ile mógł mieć lat? 25? Moze troszeczkę wiecej. Niedużo. Kolejny puzel zginął pod szafką. Szkoda tylko, że szafka jest zbyt cięzka by podnieść ją w pojedynkę. Przemyła twarz zimną wodą i poszła spowrotem do łóżka. Jutro... tak właściwie dziś pójdzie szukać śladów swojego istnienia.

Czy gdybym była martwa, czułabym, że ktoś za mna tęskni?
Usłyszała cichutki szloch.
Obejrzała się za siebie
*BŁYSK*
Mała dziewczynka biegnie tak szybko, że prawie leci.
Czy ja ją znam?
*BŁYSK*
Mężczyzna opowiadający bajkę o księzniczce Kornelii.
Dziadek?
Do pokoju wchodzi inny, młodszy.
T...
Żadnego dźwięku, przeraźliwe milczenie zamieniające każdą sekunde w koszmar.
Cisza.
Nagły krzyk. Krzyk przerażenia, odpędzający poczucie osamotnienia.
I miliony łez. Niekończąca sie ulewa gorzkich, dławiących łez.
Szloch człowieka próbującego opanować cisze, rozpaczliwie szukającego światełka nadziei. tylko, że nadziei nie ma. Jeśli jej szukamy tylko po to by zaraz zgasła, nie pojawi się. Nie przybedzie na każde wezwanie. Nadzieja starannie wybiera kogoś, komu może zaufać. Kogoś kto jej nie zostawi, kogoś kto nie stanie sie nagle pewnym siebie dupkiem i nie pójdzie w świat by jednak ostatecznie zdać sobie sprawę z tego czego potrzebuje. Wtedy rozlega się taki własnie krzyk. Krzyk rozpaczy po utracie czegoś nie do odzyskania.
To... to musi być sen!
Cichy głosik w jej głowie znów sie odezwał.
Widziałaś go juz kiedyś.
Teraz coś jej podpowiadało, że ten sen, ta bolesna przeszłość, która nigdy jej nie opuści, daje jej znak.
Znajdź! Znajdź, rozpoznaj i odkryj wreszcie swoją tajemnicę!
A jednak światełko rozbłysło. Nadzieja jeszcze raz postanowiła jej zaufać.



jakby co dwa ostatnie akapity są o Natalie ale nie pisze o niej bo powycinałam trochę xDD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miaka-chan




Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 4156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:03, 20 Cze 2007    Temat postu:


ApatiA napisał:
Fanfick z pomysłu deki, dedykowany dla niej i Miaki (chyba się nie pomyliłam co?)

UWAGA tekst zawiera wątki homoseksualne, więc ludzie z uprzedzeniami, nie powinni tego czytać.

**************************************

To był udany koncert, zresztą jak większośc pozostałych. Chłopcy dawali z siebie wszystko, jak zawsze. Fanki piszczały i wariowały pod sceną, nawet kilka zemdlało, jak na każdym koncercie NewS. Wszystko było jak zawsze, wszystko jak należy. Koncerty, wywiady, sesje zdjęciowe, od czasu do czasu wyjście do jakiegoś klubu, ale nie nadługo, bo fanki nie dają im się nawet spokojnie napić. Nie, nie przeszkadzali im fani, wręcz przeciwnie, chłopcy kochali swoich fanów, ponieważ bez nich, niczego by nie osiągneli, ale choć na chwilę każdy z nich chciałby mieć kawałek swojego prywatnego życia, nie tylko wtedy kiedy kładli się spać. W końcu dopadła ich monotonnia. Wszystko było perfekcyjne aż do bólu. Dzień w dzień.
Dzisiejszy koncert był udany, lecz nie wywarło to żadnego wrażenia na Ryo. Nishikido nie potrafił się już cieszyć tak jak kiedyś. Z okazji, że będą mieli dzisiaj wolne zaraz po koncercie, Ryo-chan postanowił utopić wszystkie swoje smutki w butelce sake... albo w dwóch, a najlepiej aż go zetnie.
- Wszystko w porządku? - Zapytał YamaPi, klepiąc przyjacielsko Ryo w ramię.
- Co? Aaa.. ee.. tak, w porządku.
- Na pewno? Jakoś dziwnie wyglądasz Ryo-chan. Nic Ci nie jest? - dopytywał się Tomohisa, uważnie przyglądając się koledze.
- Nie, nic mi nie jest. - odpowiedział Nishikido, przywołując na twarz wyuczony przez lata uśmiech. - Po prostu jestem dzisiaj zmęczony bardziej niż zawsze.
- Aha.. ok, a może poszedłbyś z nami dzisiaj do klubu? Rozerwałbyś sie trochę, "odstresował"^^ może nawet byś kogoś poznał?
- Ha ha ha! Nie dzięki, mam w planach dzisiaj szybsze spotkanie z łóżkiem.
- No dobra, to ja już lecę, a ty się pospiesz bo garderobę Ci zamkną i będziesz musiał tak wracać do hotelu xD Już sobie wyobrażam te tłumy dziewczyn odprowadzające Cię aż pod drzwi^^ - Powiedział Yamashita i pobiegł w stronę wyjścia. Ryo jakoś nie rozbawiła wizja rozwrzeszczanych fanek krzyczących mu wprost do ucha jak to one bardzo go kochają. Skrzywił się z niesmakiem na samą myśl o tym. Nie myśląc więcej o tym jakby to było gdyby zamknęli garderobę, skierował swoje kroki w jej stronę.

Drzwi otworzyły się bez najmniejszego skrzypnięcia. Skoro teraz już był w garderobie to nikt jej nie zamknie bez uprzedniego sprawdzenia czy ktoś w niej przypadkiem jeszcze nie jest. Powoli usiadł na skórzanej kanapie, po której walały się ciuchy pozostałych członków zespołu. "Ależ tu bałagan, współczuję ludziom, którzy to sprzątają." pomyślał mimowolnie przesuwając wzrokiem od bluzy Kato, przez slipki z misiem Masudy i czapkę Koyamy oraz jeden but Yamashity, kończąc na telefonie Yuyi. "Telefon? Niemożliwe, że zostawił telefon. Pewnie zaraz tu po niego wróci" myśląc to, chwycił komórkę Tegoshiego. Bez namysłu zaczął przglądać jej zawartość. "Śpię i nigdzie nie wychodzę, dzwoń do Shigeakiego, on na pewno kwitnie przed TV" Głosił pierwszy sms, którego nadawcą był Ryo. Był jeszcze mms od Nishikido, wysłany do Tesshiego w dniu urodzin, życzenia i zdjęcie Ryo-chana wysyłającego całusa. No tak, urodzinowy mms, który od listopada ostał się aż do maja. Niestety Ryo nie zdążył się nad tym zastanowić, gdyż z zamyślenia wyrwał go czyjś głos.
- Przeglądasz moją komórkę Dokkun? Nieładnie, mamusia nie nauczyła Cię, że tak nie wolno?
- Eee... O.O Tesshi? Eee... aaa.. czemu.. umm... co ty... umm... - Ryo nie mógł skleić choćby jednego zdania, tylko dla tego iż Tegoshi stał przed nim całkowicie nagi, a zamiast zasłonić sobie chociaż biodra ręcznikiem, to on wolał wycierać włosy.
- Co? Wszystko w porządku Dokkun? Jakoś dziwnie się zachowujesz. W dodatku dziwnie wyglądasz. - stwierdził Yuya, gdy dostrzegł na twarzy Ryo czerwone rumieńce. - Może masz gorączkę? - powiedział po czym wyciągnął w stronę Nishikido dłoń aby samemu to sprawdzić.
Ryo-chan wcisnął się w kanapę tak jakby ręka Tegoshiego miała go dotkliwie poparzyć. "Na Boga! Co się ze mną dzieje?!>.<" - pomyślał, po czym spojrzał na twarz przyjaciela. "Nawet słodko wygląda jak się tak zastanawia... słodko?!! Co ja myślę O.o?!?" Teraz policzki Nishikido mogły się poszczycić czerwienią polnych maków. Tesshi zabrał rękę i jeszcze raz spojrzał na Ryo-chana.
- Niby nie masz gorączki, ale i tak jakoś chorowito wyglądasz. Może chcesz aspirynę? - zapytał przyjacielsko.
- NIE! Umm.. to znaczy, niedziękujęjajużmuszeiśćbojestemzmęczony! - Wyrzucił z siebie Ryo, teraz całkiem czerwony i zerwał się do wyjścia.
Gdy już chwytał za klamkę, Yuya znowu go zawołał.
- Dokkun, a moja komórka? Chyba nie chcesz mi jej zabrać?
Ryo spojrzał na swoją dłoń zaciśniętą na telefonie Tegushiego.
- Emm... nie, nie chciałem jej wzią... - słowa utknęły gdzieś w gardle, kiedy podniósł głowę a na milimetry od swojej twarzy, ujrzał twarz przyjaciela. Przymrużone oczy i lekko rozchylone usta. Nishikido nie wiedział dlaczego, ale nie mógł oderwać wzroku od Yuyi (ja wiem dlaczego! ja wiem!!!^^ ja też bym nie mogła oderwać wzroku *_* - dop. ApatiA). Powoli twarz Tesshiego zbliżyła się jeszcze bardziej. Ryo zamknął oczy. Poczuł delikatne muśnięcie na swoich ustach, a po chwili wilgotny język wsuwający się między jego wargi. Nishikido momentalnie zmiękły nogi i byłby upadł gdyby nie to, że Tegushi zapobiegliwie złapał go w pasie. Język powoli błądził po podniebieniu Ryo-chana, sprawiając iż po jego kręgosłupie przesunął się przyjemny dreszcz. Nishikido miał już unieść ręce, aby opleść nimi ramiona Yuyi, gdy nagle coś zaczęło piszczeć i wibrować w jego dłoni.
"FUCK!!! Co ja robię?!?! >o<" - krzyknął w myślach Ryo i odepchnął od siebie Tesshiego.
- Ja...ja przepraszam! - rzucił w stronę trochę zdezorientowanego Tegushiego i wybiegł z garderoby.
- Dokkun... ty idioto - szepnął Yuya, gdy Ryo najprawdopodobniej był już przy wyjściu z budynku.

******************************************

Nie ma tytułu wybaczcie, na to mi wyobraźni nie starczyło, jest też trochę błędów stylistycznych, interpunkcyjnych i gramatycznych, bo jestem przecież jedynie człowiekiem, a w dodatku leniwym xDDD
npo nareeeszcie XD lece czytac , dzieki Apatia ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:03, 20 Cze 2007    Temat postu:

kuzwa^^"
kazdy ma talent do pisania oprocz mnie>_<
Hoti to było naprawde fajnexD
chociaz w pewnej chwili mnie przeraziło^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ApatiA




Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka ;D

PostWysłany: Śro 21:10, 20 Cze 2007    Temat postu:

Hoti... to jest trochę zmuszające do głębszego myślenia^^

deki, mówisz że nie masz talentu? Nie szkodzi xD Masz za to fajne pomysły! Jak skończę to o Tego i Ryo to biorę się za kolejny fick, tym razem na tapetę pójdzie Gackt i Hyde, nie wiem czemu ale przypadli mi bardzo do gustu, co powiesz na współpracę??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miaka-chan




Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 4156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:13, 20 Cze 2007    Temat postu:

Zeby nei te emoty kochana to bylby fik na skale swiatowa XD uuu XD Ryo w roli takeigo zagubionego ajejku *ma kudlate mysli*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:17, 20 Cze 2007    Temat postu:

ehhhh tiak ja tez mam kudłate mysli>_<
ale i tak wole dawac lekkie pomysły Wink
Zeby nikt mnie za zboka nie wzioł Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hoti




Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: k-ce

PostWysłany: Śro 21:19, 20 Cze 2007    Temat postu:

pisałam to juz dobre kilka lat temu... głupia małolata byłam xD zabiorę się z coś innego x3 ale ogólnie u mnie wszystko jest zmuszające do głębszego myslenia xP głównie nad ludzką głupotą -.-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:24, 20 Cze 2007    Temat postu:

Hoti wiesz masz 14 lat wtedy byłas dzieckiem teraz jestes małolatą Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hoti




Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: k-ce

PostWysłany: Śro 21:25, 20 Cze 2007    Temat postu:

ja sie za taką bynajmniej nie uważam xDDD jestem trochę za dorosła jak dla siebie T^T

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miaka-chan




Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 4156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:26, 20 Cze 2007    Temat postu:

Za dorosla ? XD" a mozna takim byc no whatever , no ale tekst ciekawy jak pisalas go dawno temu to moze teraz cos napisz ozbaczymy cyz lepsze bedzie ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hoti




Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: k-ce

PostWysłany: Śro 21:32, 20 Cze 2007    Temat postu:

można... znaczy czy to 'za' jes tu odpowiednie...zresztą to temat na dłuższą dyskusję na która nie mam dziś ochoty xD muszę się przygotować psychicznie na publiczne przepraszanie debila w osobie mojego dyrektora -.- ale nie tu o tym xDD

co do pisania... zaczęłam cos... ale potrafie także pisać kilka stron o niczym co chyba nie byłoby wskazane xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:32, 20 Cze 2007    Temat postu:

niach to bardzo dobry pomysłXD
i hoti nie ma nic złego w byciu doroslejszym niz inni rówiesnicyXD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mors




Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 12:04, 21 Cze 2007    Temat postu:

Troche naciągane xD Akcja ff dzieje sie w 2006 roku, kiedy NEWS był zawieszony. Prosze nie brac wszystkiego na serio xD

"Zwykły" dzień.

Patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć, że to ja. Przygarbiona sylwetka, cienie pod oczami, zero radości na twarzy. Gdzie się podział mój uśmiech? Zawsze byłem radosną osobą. Lubiłem się śmiać, czasami wygłupiać, choć ciebie w tym raczej nie pobiję. Na pewno o wiele lepiej radzisz sobie z tą sytuacją. Jesteś silniejszy, bardziej wytrwały. Imponowało mi to, że pomimo swojej radosnej osobowości, mocno stąpałeś po ziemi, nie bojąc się konsekwencji swoich czynów. Byłeś poważny, jeśli wymagała tego sytuacja... Może to właśnie z tego powodu zawsze ratowałeś mnie z opresji? Kiedy ja gubiłem tekst nowej piosenki, ty miałeś jej już parę kopii, by w razie potrzeby podzielić się z nami – ja nawet nie pomyślałem, by to kserować! Gdy padał deszcz, a ja oczywiście nie miałem parasola, a na próbę przychodziłem pieszo, bo „taka ładna pogoda dzisiaj”, Ty nie pytając o nic, odwoziłeś mnie do domu.
Wiesz...
Tęsknię.

Popatrzyłem na zegarek. Było prawie południe, a ja nie wstałem jeszcze z łóżka. Kiedyś już dawno byłbym na nogach, ale teraz? Mój plan dnia jest pusty. Nie ma żadnych występów, prób, koncertów, a nawet tych cholernych sesji.
Nie ma nas, nie ma News.
Nie ma też ciebie – a to boli najbardziej.

Zmusiłem się i poszedłem na spacer. Siedzenie w domu i tak by nic nie dało, tylko pogorszyłoby mój stan. Na szczęście mieszkam w spokojnej okolicy, gdzie nie jestem narażony na spotkanie fanek. Aktualnie, najmniej jest mi potrzebna chmara rozwydrzonych dziewczyn, które jakby tylko mogły, to rozebrałyby mnie na ulicy.
Po godzinie spaceru stwierdziłem, że był to dobry pomysł. Pomaga mi kontakt z ludźmi i naturą. To dziwne, ale poza ścianami mojego domu, moje problemy wydają się mniejsze, a może nawet możliwe do pokonania? Chyba właśnie tego było mi potrzeba – spojrzenia trzeźwo na sytuację. Usiadłem na ławce, opierając się o nią, odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy. Dawno tak mocno nie świeciło słońce, chciałem się nim nacieszyć.
Nagle poczułem, że ktoś podchodzi do mnie, pochyla się i zakrywa mi oczy. Sprężyłem się, jednak po chwili rozluźniłem, poznając kim jest owa osoba. Tylko jeden, znany mi człowiek ma tak specyficzny, a zarazem miły zapach. Kojarzy mi się z domem, przypomina dzieciństwo i robienie karmelu. Pamiętam, że jako dziecko pochłaniałem tę słodkość w ogromnych ilościach.

- Zgadnij kto to, Shige – chan? – Spytałeś, choć doskonale wiedziałeś, że znam odpowiedź. Odwróciłem się i z uśmiechnąłem, pokazując ręką byś usiadł obok. – Miałeś zgadnąć. Oszukujesz! – Śmiałeś się, choć zauważyłem, że i Ty nie miałeś ostatnio dobrych dni. Zdradziły cię cienie pod oczami. Ciebie też tak bardzo to boli?

- Ja przynajmniej nie napadam na niewinnych ludzi w parku. – Odpowiedziałem żartobliwie. Uwielbiam tego rodzaju rozmowy z Tobą.

Udawałeś naburmuszonego i próbowałeś wstać. Zadziałałem instynktownie i przyciągnąłem cię ku sobie.

- Głupi jesteś. – Powiedziałeś uśmiechając się, choć po chwili Twoja twarz spoważniała. – Przecież wiesz, że cię nigdy nie zostawię. Tak, nawet jeśli nigdy już nie będziemy razem w zespole. – Dodałeś, uprzedzając moje pytanie. Aż tak dobrze mnie znasz? – No, nie patrz już tak na mnie, bo czuję się jak w jakiejś telenoweli. – Rzekłeś z uśmiechem i dałeś mi buzi w czoło.

- Nie jestem dzieckiem. – Odpowiedziałem, udając naburmuszonego, choć w tym momencie byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Nagle coś... zachrumkało?!

- Aa! Przeprasza, zapomniałem! – Podałeś mi średniej wielkości, białe pudełko z dziurami, które leżało obok. Widać, musiałem go wcześniej nie zauważyć. – Otwórz. – Powiedziałeś spokojnie z delikatnym uśmiechem na twarzy.

Ręce mi drżały, gdy pomału podnosiłem wieko. Nie miałem pojęcia co to może być, ale znając ciebie, mogłem spodziewać się wszystkiego. Moim oczom ukazała się śliczna, brązowiutka, mała...

- Świnia? – Pytam zdziwiony.

- Świnka – miniaturka. Byłem z Massu w sklepie zoologicznym, bo chciał kupić jej siostrę Tegoshi’emu. – Głaskałeś zwierzątko po głowie. –. Pomyślałem, że Tobie też kupię. Będziesz miał się do czego przytulać, jak ja będę tak bardzo chory, że nie będę wstanie sam ciebie przytulić.

Westchnąłem, jednoczenie uśmiechając się. Jak to się dzieje, że w jednej chwili sprawiłeś, że wszystkie moje lęki, niepewności, problemy poszły w niepamięć?
Wyciągnąłem ją z pudełka, dopiero teraz mogąc ją zobaczyć w całej okazałości. Swoimi dużymi, czarnymi oczyma patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Okazało się, że była ubrana w coś, co przypominało małe, czerwone kimono. Kojarzyło mi się ono z czymś, jednak nie mogłem sobie przypomnieć...

- Może nazwiemy ją gejsza? – Zaproponowałeś.

W jednym momencie przypomniałem sobie wszystko. Występ w telewizji, w którym ubrałem się jak gejsza. Głupi pomysł, ale to przecież wtedy ty po raz pierwszy mnie pocałowałeś...

-Wariat. – Powiedziałem, śmiejąc się i całując cię szybko.

Ale właśnie takiego Cię kocham, Koyama



*Świnka jest brązowa, bo mnie zdjęcia od znajomego natchneły xp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deki




Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 3881
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:09, 21 Cze 2007    Temat postu:

haha tu było świetne Laughing Laughing Laughing
tylko jak on mogł na świnke powiedziec swinia^^"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila




Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mazowiecke

PostWysłany: Czw 13:00, 21 Cze 2007    Temat postu:

mors świetnie piszesz
kiedy to czytam to tak jabym opserwowała ich z ukrycia
świetne Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miaka-chan




Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 4156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 14:09, 21 Cze 2007    Temat postu:

uch Jakieee sliczneeee O_O

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mors




Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 15:51, 21 Cze 2007    Temat postu:

dziękuje *^^*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 11 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin